Równina na wyścig konny

Black Moon

/ Bo nie ma za co dać osta. W regulaminie pisało że nie można używać emotikonów w grze. A to // jest poza grą. Znów złamałaś regulamin. Po pierwsze emotikony, po drugie wcinacz się w rozmowę. I teraz użyłaś emotikonu świadomie. /

On również nie był skory do wymyślania tematów rozmów. Swoim zwyczajem zwyczajnie milczał, rozmyślając o świecie, życiu... o wielu tematach, lecz żadem nie był dobry do rozmowy.

Camirro

//I pisałaś w grze jako koń, bo nie użyłaś "/" ani nic z tych rzeczy. Już trzy i wcześniejsza ortografia cztery. Mówić więcej?//

Nadal milczał. Spojrzal na niebo ponuro. Na horyzoncie zaczęły się szybko przesuwać ciemne chmury.

Black Moon

/ Camirro, prowadzimy ciekawą rozmowę. X D /

Wciąż pogrążony w myślach, marzeniach zwrócił się do towarzysza. - Opowiedz mi swoją historię. - Może i pytanie zabrzmiało w typie 'opowiedź mi bajkę', jednak ogier chciał się dowiedzieć prawdy, a nie historii wyssanych z palca.

Camirro

//No baa... xD//

Spojrzał na Niego nieco zdziwiony.
- Mhm, no w sumie to nic ciekawego. Jak tylko trochę podrosłem i dość dobrze sobie radziłem opuściłem swoją "ojczyznę". Wędrowałem, aż nie trafiłem tutaj. Nic nadzwyczajnego. - stwierdził wzruszając barkami.

Black Moon

Kiwnął łbem. - Mhm... - Jaka była historia Black Moona? Poczekaj, muszę się zastanowić. A! Już mam. Jest krótka, nudna i ponura. Nic więcej. Przeszedł nieskopojnie z nogi na nogę. Zdążyły mu już zdrętwieć w tym nieustannym bezruchu.

Camirro

Widząc ruchy nóg ogiera zapytał:
- Może spacer? Nogi nie lubią stać. - stwierdził niewiele myśląc. Spojrzał na ogiera i czekał na odpowiedź.

//Ale tekst xD//

Black Moon

/ Hahah. xd /

Przystał na to z ochotą i ruszył powoli. Spacer, spacer, spacer. Samo zdrowie. Kto wie? Może to właśnie dzięki niemu będzie szczupły i przystojny? Ah, nie! On był narcyzem! Bez względu na wszystko zawsze był szczupły i przystojny. Tak przynajmniej mniemiał. Czy to była prawda? Ciekawe.

Camirro

//xDD//

Szedł obok ogiera w ciszy. Słychać był jedynie cichy szmer kopyt na ziemi i odgłosy wiatru, żyjątek itd.

Black Moon

/ żyjątek itd? hahah /

Kiwał łbem w rytm kroków. To mu się podobało bardziej niż stanie na zimnie. Choć futro miał gęste, to nadchodziły mrozy, szybko się ściemniało...

Camirro

//No co? xD//

Spojrzał w niebo i skrzywił się na ten widok. Zaczynało się chmurzyć. Po krótkim czasie z nieba poczęły spadać drobne płatki śniegu. No tak...

Uranos

Na równinie wyścigowym pojawił się ogier. Odszedł daleko za dzrewa by nikt mu nie przeszkadzał, wolał teraz odpoczywać w samotności.

Âme Profonde

W galopowała, z uśmiechem na chrapach. Płatki śniegu po woli okrywały ją całą, jednak Âme Profonde lubiła tą porę roku. Zimne powietrze wiejące prosto w pysk, na około biały puch. Cudowne. Klacz zatrzymała się, aby zobaczyć gdzie jest. Jej ślepia nie zagwarzyły karego ogiera.

Siadła się na śniegu, po chwili już na nim leżąc, turlała się w nim nieubłagalnie. Wyglądała jak małe dziecko, cieszące się z byle czego, może nim była?

Uranos

Usłyszał hałas, tak pojawiła się tu nie znana klacz, zaciekawiło go to, obserwował ją przez dłuższą chwile, zaś później podszedł spokojnie.
- Witaj piękna, widze że jestes nowa? prwada ?- Zapytał miło ogier, przy czym badając ją kątem oka.

Âme Profonde

Turlając się w tym śnieżnym puchu, usłyszała głos ogiera. Teraz czuła się niezręcznie, wy durniała się przy kimś, i prawdopodobnie był to ogier. Lecz Âme Profonde była odważną i pewną siebie klaczą, więc to jej nie przeszkadzało. -Witam. Tak, jestem nowa.-odrzekła melodyjnym tonem. Uśmiechnęła się do niego promiennie, przestępując z nogi na nogę. Przez chwilę wpatrywała się intensywnie w towarzysza, lecz potem wbiła wzrok w ziemię. Machając ogonem.

Uranos

Uśmiechną sie lekko do klacz i zapytał
- Do jakiego stada należysz i co cie tu sprowadza ?- Zapytał pochopnie ogier i zerwał wzrok z klaczy.
- Przepraszam madame, jak się pani pierw nazywa?