Wodospad złoty

Zafrina

Zafrina. - Odpowiedziała krótko i spojrzała się w niebo. Chmury były dość gęste i zbierało się na deszcz.

Galaxy

Również spojrzała w górę. - Będzie padać. - rzuciła zadowolona, że klacz przestała zadawać zbęde pytania, jednak nie pokazywała tego po sobie i nie zmieniała wyrazu pyska.

Zafrina

Rozejrzała się. Już nie było słychać żadnych ptaków, a jakaś mysz szybko biegła do swojej nory. Zbliżała się jakaś naprawdę duża burza. Instynkt każdego konia kazałby mu teraz uciekać. Ale nie jej.

Galaxy

Rozglądała się dookoła. Oprócz nich nie było nikogo. Nagle w oddali dało się usłyszeć grzmot i w tym samym momencie zaczął padać deszcz. Nie przeszkadzało jej to, była nawet z tego, że pada. Spojrzała na Zafrinę, chciała zobaczyć jak zareaguje na deszcz.

Zafrina

Jakaś nieznośna kropla kapnęła jej między oczy. Potrząsnęła lekko głową, aby szybciej spłynęła i poskutkowało. Spojrzała w niebo. Było całkiem szare z domieszką czerni. Przeniosła wzrok z powrotem na klacz i przestała zwracać uwagę na jakiekolwiek zjawiska pogodowe.

Galaxy

Galaxy z coraz większą niecierpliwością czekała, aż burza dojdzie do miejsca w którym teraz są. Kochała... Nie, kochała to słowo jej nie znane. Jako tako lubiła pogodę. Uderzyła raz kopytem o ziemię.

Zafrina

Nagle rozległ się potężny huk gdzieś niedaleko. Deszcz stawał się coraz mocniejszy. Klaczy podobało się to jak przyjemnie zimne krople muskają chrapy. Nagle niebo rozświetlił błysk. Burza była już niemal nad nimi.

Galaxy

Klacz, która potrafiła tylko czasami wykrzesać chłodny uśmiech, teraz miała pełen uśmiech. Stanęła niewiarygodnie wysokiego dęba i po chwili wywaliła również zad w górę.

Zafrina

Rzuciła na Galaxy bezbarwne spojrzenie. Burza nie była tak okazała jak myślała, że będzie. Miała nadzieję, że może będzie mogła pościgać się z ogniem trawiącym okoliczne drzewa, ale jak na razie nic takiego się nie działo. Znudzona odwróciła się tyłem do Galaxy i wbiegła w las.

Galaxy

Tak jak każdy inny... W jej towarzystwie, wszyscy się nudzą jednak nie chcąc stać tak sama, poszła w ślad Zafriny. Jednak znacznie wolniej...

Zafrina

Odwróciła się na chwilkę słysząc odgłosy kopyt za sobą. Tak jak podejrzewała Galaxy szła za nią. Zastanowiła się chwilkę i ruszyła nagle ruszyła galopem. Zobaczymy, czy chociaż jeden koń jest tak szybki jak ja, a jeśli nie będzie mnie goniła to trudno i tak miałam już się zmywać. - Pomyślała.

Galaxy

Szła dalej stępem, bo po co się śpieszyć. Skoro Zafrinie się śpieszyło to prosze bardzo, po co ma ją gonić?