Wąwóz

Uranos

Stary i dość straszny w nocy, uważac trzeba, byc może ktos tu mieszka ... ooo!

Jaśmin

Szedł powoli rozglądając się dookoła, lubił takie miejsca nawet bardzo zawsze go fascynowały. Od czasu do czasu gdy podłoże było bardziej kamieniste jego kopyta wydawały głuchy stukot.

Uranos

Nadeszła leniwym kłusem klacz, nikogo nie ujrzała, szła dalej przed siebie stukając kopytami w ziemie.

Jaśmin

Niedaleko usłyszał stukot kopyt więc przyspieszył. Za zakrętem ujrzał siwą klacz, przywódczynię Serca Natury. -Witaj, jestem Jaśmin.- przedstawił się i ukłonił lekko.

Uranos

Klacz spojrzała na niego z lekkim przestraszeniem i odpowiedziała mu:
- Miło mi, ja jestem Charllotta I prosze nie naskakuj mnie tam- odpowiedziała mu kalcz smiejąc się i zbadała go lewym kontem oka. Był to Ogier, no przecierz, bułany...

Jaśmin

Zaśmiał się cicho z siebie -Wybacz nie chciałem Cię przestraszyć.- Powiedział z głupawym, przepraszającym uśmieszkiem. Potrząsnął czarną grzywą i zastrygł prawym uchem.

Uranos

Spojrzała na niego mówiąc:
- Widze że należysz do stada kwitnących kwiatów?- Odparła otrzęsając się cała.

Jaśmin

Skinął głową na tak -O ile mnie oczy nie mylą jesteś Przywódczynią Stada Serca Natury.- Powiedział, a w jego głosie dało się słyszeć powagę co u niego rzadko występuje.

Uranos

Spojrzała na niego i uśmiechneła się przy czym mówiąc:
- Może mały spacerek z pogawędką?- Zapytała.

Jaśmin

-Czemu nie?- Powiedział i parsknął radośnie. Ruszył przed siebie i obrócił się by zobaczyć czy klacz za nim idzie.

Summer

Na wąskiej krętej drodze na dnie wąwozu pojawiła się Summer. Spodobało jej się to miejsce. Szła tylko przed siebie patrząc pod kopyta.

Galaxy

Szła powoli stępem. Zobaczyła przed sobą konia i od razu wiedziała co to będzie, więc pomyślała 'Świetnie...'. Szła powoli, chcąc jak najpóźniej spotkać z koniem przed sobą.

Summer

Summer dalej szła wąwozem. W pewnej chwili stanęła i rozejrzała się. Ujrzała klacz i parsknęła. Nie było to parsknięcie przyjazne czy wrogie.Summer taka była - nieobliczalna i jednocześnie neutralna. Ani zła ani dobra. Odwróciła łeb od klaczy. Na razie ani jej nie parzyła ani nie ziębiła.

Galaxy

Zauważywszy, że koń przed nią się zatrzymał sama przystanęła i cofnęła się o kilka kroków. Po chwili namysłu - oto tajemniczy plan który kiedyś obmyślała - ruszyła do przodu cała wesolutka i najmilszym głosem na jaki ją było stać spróbowała zacząć rozmowę. - Witam. Galaxy jestem. A kto ty? - W duchu zaśmiała się złowrogo 'To będzie ciekawe...'.

// Buhaha. x D Mój plan, który próbowałam wymyślić przed wczoraj, albo dwa dni temu, ale coś mi nie wyszło, a dzisiaj poszło nad wyraz łatwo. ^^ //

Summer

Jednym ruchem odwróciła do niej łeb i zlustrowała od końcówek uszu po kopyta. Minęła chwila zanim jej odpowiedziała - Witaj Galaxy. Jestem Summer.