Gęsty las

Uranos

Oto las, możesz sobie połazić xD

Belle

Tupot kopyt rozległ się po lesie. Slalomem omijając drzewa wbiegła tu biała klacz. Podreptała na miejscu chwilę po czym rozejrzała się po okolicy.

Uranos

Przygalopowała klacz, a dokładnie przykłusowała.
Wokół niej była tylko jedna osoba, klacz.
Tajemnicza postać kusiła Carllotte do podejścia.
Poszła, miała ochote pogadać.
- Witaj, jestem Carllotta, a ty?- Zapytała.

Belle

Zastrzygła uszami gdy usłyszała tętent kopyt i głos zapewne innej klaczy. Odwróciła ku niej pysk i uśmiechnęła się. Skinęła jej łbem i odpowiedziała
- Witaj. Jestem Belle.

Uranos

Machneła łbem by ogarnąć grzywę, spojrzała na nią i odparła:
- Nowa, prawda?- Po jej pytaniu zbadała okiem klacz.

Belle

Zlustrowała ciekawskim spojrzeniem klacz po czym przywołała się do porządku i powiedziała - Zgadza się.

Uranos

Zastrzygła uszami i spojrzała znów na nią mówiąc:
- To może coś porobimy?- Spojrzała na nią ciekawskim wzrokiem.

Belle

Ożywiła się zdradzając to nerwowym grzebaniem kopytem w trawie i spytała
- Co proponujesz?

Uranos

- Poskakać przez drzewa- Powiedziała kalcz, spoglądając daleko przed siebie.

Belle

Maila ochotę piszczeć z radości.
- Pewnie. Ale ostrzegam jestem w tym dobra. - powiedziała.

Uranos

Haha, pomyslała i powiedziała
- A ty myślisz ja nie ?!- Odparła i staneła prosto.

Belle

- Wcale tak nie myślę - odpowiedziała zaśmiała się i stanęła prosto. - No to trzeba wybrać jakieś dobre drzewo.

Uranos

- drzewa...- Poprawiła, no przez jedno tylko nie będą skakać, pomyslała i patrzyła ciagle w dal..

Belle

- Drzewa. - zgodziła się i zabrała się za poszukiwanie odpowiednich miejsc. Wkrótce wypatrzyła parę odpowiednich drzew.
- To chyba będzie dobre. - powiedziała i wierzgnęła łbem wskazując jej powalone przez burzę drzewo które burza nie zdołała jednak całkiem złamać. Swoją koroną drzewo opierało się o inne drzewo. Z jednej strony było niżej nad ziemia z drugiej strony wyżej.

Piorun

W tej chwili z głębi lasu można było słyszeć przerażające rżenie , po chwili można było dosłyszeć tętent kopyt i pośród drzew pojawił się ogromny czarny ogier ze strzałką na czole. Był to ogier niepospolitej wielkości i muskularności. Widział klacze ale nie zwrócił na nie uwagi. Najpierw jego serce zabiło szybciej - zauważył przeszkodę. Pokonywanie przeszkód było jedyną rzeczą która go jeszcze cieszyła. Obejrzał sobie powalone drzewo opierające się koroną o dąb. Postanowił spróbować ją przeskoczyć od tej wyższej strony więc nabrał jeszcze większej szybkości w końcu odbił się od ziemi i przeskoczył ponad metr nad przeszkodą. Wylądował po drugiej stronie całkiem blisko dwóch klaczy z diabelskim śmiechem, po czym dumnie odszedł od nich o parę kroków.