Srebrzysty potok

Belle

Potok położony pośród lasu, szemrzący wesoło koło zwisających nad nim drzew. Swa nazwę zawdzięcza krystalicznej wodzie i niezwykłemu efektowi gdy słońce załamuje się na jego tafli. Woda w nim jest zawsze chłodna bo potok spływa z gór.

Summer

Na horyzoncie pojawiła się siwo- pstrokata klacz. Wyciągniętym kłusem przybyła w to miejsce i stanęła nad potokiem. Zanurzyła pysk w przyjemnie zimnej wodzie. Może ktoś inny wolałby gorące źródła o tej porze roku ale ten potok był zimny jak jej serce.

Zafrina

Weszła powoli i rozejrzała się. Zobaczyła obcą klacz i podeszła do niej przypuszczając, że to z nią miała się spotkać. - Witaj, jestem Zafrina. - Powiedziała gdy była już obok nieznajomej.

Summer

Odwróciła do niej pysk z którego spływały ostatnie kropelki wody. Odpowiedziała -Summer.

Zafrina

Klacz obeszła Summer i wzięła łyk wody. Nie przeszkadzała jej temperatura. Szybko przełknęła i potrząsnęła łbem zrzucając krople wody. Spojrzała na klacz i ucieszyła się z tego co zrobiła. Summer wyglądała komicznie z tą wodą przy pysku.

Summer

Spojrzała na Zafrinę. Parsknęła tylko po czym spytała ja o pierwszą rzecz która jej przyszła o głowy
-Długo tu jesteś? - sama była tu od niedawna więc nie dziwił jej fakt że przedtem jej nie spotkała. Nie czuła się zobligowana do rozmowy ale skoro już tu sterczała...

Zafrina

-Nie. - Powiedziała krótko i skubnęła kilka źdźbeł trawy. Wyprostowała się szybko i zaczęła je przeżuwać.

Summer

Pokiwała głową. Sama nie była tu długo. Spytała -Do jakiego należysz stada? - zdawała sobie sprawę że jest to banalne pytanie jakie zadają wszyscy ale nic lepszego nie mogła wymyślić.

Zafrina

Oczywiście do Stada Ciemnej Otchłani. - Odpowiedziała. - Do żadnego innego nie pasuje tak jak do tego.

Summer

Prychnęła trochę z ironia i powtórzyła.-Oczywiście.... Sama dziwiła się sobie że nie została samotnikiem a jednak wybrała stado.-- A ja należę do Wiecznego Galopu

Zafrina

Zafrina nie znała tego stada zbyt dobrze i postanowiła zostawić to bez komentarza. Z obojętną miną zaryła kopytem w śniegu, odsłaniając kępkę trawy. Była co prawda mizerna, ale nadawała się do jedzenia. Spojrzała na klacz i powiedziała. - Jak długo tu jesteś?

Summer

Pomyślała że to dobre pytanie. Rozejrzała się wokół bystrym wzrokiem - Niedługo, aczkolwiek trochę już się zaznajomiłam z tą krainą